Bieganie zimą po lesie

Czas lockdownu przedłuża się w nieskończoność, a my biegacze tęsknimy za zawodami…. Oficjalnie nie można organizować zawodów biegowych, w związku z tym skazani jesteśmy na samotne przebieżki. Jedni biegają po mieście, inni po lesie, każdy – gdzie może. Biegam i ja. Głównie po lesie, bo do lasu mam 20 metrów. Tym bardziej, że firma nie za bardzo hula i jest sporo wolnego czasu. Jeśli nie można organizować oficjalnych biegów, również popyt na drewniane medale jest zerowy… 🙁 Aby wszystko ajk najszybciej wróciło do starych dobrych czasów… Tymczasem zdrówka wszystkim życzę!